Fanom
trylogii opowiadającej o niezwykłych przygodach księżniczki Achai na tle wojen
między państwami Troy, Luan i Arkach przyszło dość długo czekać na kontynuację
powieści. I wreszcie, po kilku latach, na rynku pojawił się pierwszy tom cyklu
pod wspólnym tytułem Pomnik cesarzowej Achai.
Już sam
tytuł sugeruje czytelnikowi, że akcja powieści rozgrywa się w czasach
późniejszych, niż znane dotychczas przygody Achai. Świat wygląda zupełnie
inaczej, podobnie rozkład sił militarnych, ale jedno nie zmieniło się przez
wieki: chciwość, popychająca mocarstwa do prowadzenia okrutnych,
wyniszczających wszystkie strony wojen. W tych jakże uroczych okolicznościach
poznajemy młodą czarownicę Kai i rekrutkę Shen, która wstąpiła w szeregi armii
Arkach jako ochotniczka. Losy obydwu bohaterek będą się na kartach opowieści
krzyżowały, lecz każda z nich opowie czytelnikowi osobną historię.
Kai,
młodziutka, niedoświadczona dziewczyna o nadprzyrodzonych umiejętnościach
zostaje wysłana z misją, choć właściwie sama misja jest wyłącznie pretekstem,
by usunąć na jakiś czas z murów uczelni niewygodną adeptkę. Wędrując wraz z nią
przez morze, stajemy się świadkami historycznego zderzenia światów. Przez
niezdobyte dotychczas Góry Pierścienia przedostają się przedstawiciele
cywilizacji, o której w świecie Kai od wieków krążyły baśnie i legendy. To, co
było ledwie marginesem podań ludowych, na oczach bohaterki staje się
rzeczywistością. Bardzo namacalną zresztą i ważącą tony. I tak dziewczyna, dla
której oświetleniem izby od zawsze była świeca, trafia na pokład okrętu
podwodnego RP Orzeł.
Shen
tymczasem dzięki wrodzonemu sprytowi odnajduje swoje miejsce w szeregach armii
Arkach i dość szybko się przekonuje, że koszary są niezwykle przytulnym
miejscem w porównaniu z polem bitewnym. Szczególnie, gdy wróg jest dużo
silniejszy, a do tego widzi w ciemnościach.
Andrzejowi
Ziemiańskiemu po raz kolejny udało się zaskoczyć czytelnika. Poprzednie
opowieści o Achai w całości koncentrowały się na polityce, wojnach i codziennym
życiu wymyślonego od podstaw świata. Autor z żelazną konsekwencją wyposażał
swoich bohaterów w religie, systemy wartości i zachowania społeczne, które tak
bardzo różniły się od naszych.
Genialne i
przeprowadzone po mistrzowsku.
A teraz, w
powieści Pomnik cesarzowej Achai, temu tworowi przyjdzie się zmierzyć z cudami
dość oczywistej dla czytelników kultury. Oczywiście, jak to zwykle u
Ziemiańskiego bywa, nic takie do końca proste nie jest. Cywilizacja przybyszów,
choć tak podobna do naszej, wcale nie jest identyczna, a zderzenie światów to
ledwie początek historii. Ot, wstęp do przeprowadzenia wielowarstwowej intrygi
politycznej.
Czy autorowi
udało się dopiąć na ostatni guzik to niełatwe dzieło? Chyba jeszcze za wcześnie
na odpowiedź, ponieważ omawiana pozycja nie jest samodzielną lekturą, a
pierwszym tomem większej całości, na której kontynuację znów pewnie przyjdzie
nam trochę poczekać.
W obecnym
momencie właściwie postawione pytanie powinno brzmieć:
Czy autor zdołał się zmierzyć z legendą Achai?
O tak.
Zdołał. I udało mu się to znakomicie.
Andrzej Ziemiański
Pomnik cesarzowej Achai
Fabryka
Słów 2012
Stron: 688
Cena: 49,90 zł